wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 4.



Jestem na polanie. Dookoła mnie rozpościera się gęsty las. Czuję lekki ciężar na plecach. Podchodzę do małego jeziorka i przeglądam się w tafli wody. To…to niemożliwe. Mam skrzydła.
Obudziło mnie irytujące pikanie. Gdzie ja jestem? W głowie strasznie mi huczało. Z trudem otworzyłam oczy. Biały sufit, białe ściany… Gdzie ja do cholery jestem?!
-Och, córeczko! Jak dobrze, że do nas wróciłaś! –usłyszałam głośny krzyk mamy…za głośny.
-Mamo, proszę ciszej, głowa mnie boli. Gdzie ja jestem?
-Jesteś w szpitalu kochanie. Byłaś z Piotrkiem gdzieś i jak wracaliście potknęłaś się i spadłaś ze schodów. Straciłaś przytomność i od trzech dniu tu leżysz. Chcesz się czegoś napić?
-Tak, wody poproszę.

Mama poszła do bufetu po butelkę wody. Jak to spadłam ze schodów? Inaczej to zapamiętałam… tak! Piotrek zaprowadził mnie na nasze miejsce i tam… tam się pocałowaliśmy. A potem straciłam przytomność, a on powiedział, że wszystko będzie dobrze. Szybko zerwałam się z łóżka. Gdzie on jest?!
-Przyniosłam ci wodę… Natalia wszystko ok? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. –Moja mama była zaniepokojona. Ale... ja czułam to. Czułam jej uczucia, a nawet zdawało mi się, że słyszę jej myśli, ale to chyba było złudzenie.
-Nie, wszystko dobrze mamo. Głowa mnie tylko boli. Był tu ktoś jeszcze?
-Oczywiście, że tak! Wszyscy twoi przyjaciele! Karolinka powinna być tu za chwilę. I dość często był tu Piotr… czy wy coś?
-Nie, chyba nie. Nie wiem, chyba się będziemy przyjaźnić. –Nie miałam ochoty jej wyznać, że tuż po tym jak się z nim pocałowałam, a co za tym idzie – zakochałam, straciłam przytomność.
-No dobrze.. kochanie, muszę wyjść do pracy już. Zaraz tu przyjdzie Karolina, więc nie będziesz sama. Buziaczek, lece. –Mama pośpiesznie zebrała swoje rzeczy i wyszła.

Zostałam sama i miałam czas na przemyślenia. Jak to się stało, że tym jednym pocałunkiem całe uczucie wróciło ze zdwojoną siłą? A może to był sen? I naprawdę zleciałam po schodach? No a ten sen tuż zanim się obudziłam? Niemożliwe, żebym miała skrzydła, zauważyłabym je wcześniej raczej. Aniołem nie jestem….zaraz. W śnie, który śnił mi się jakiś czas temu, Piotr wyznawał mi, że jest pół-człowiekiem, pół-aniołem. Chyba powinnam wylądować w psychiatryku. Coś jest nie tak z moją głową.
-Halo, halo? A kto tu się obudził? –Rozpromieniona Karolina podbiegła do mojego łózka i rzuciła się na mnie.
-Ej, ej! Chyba nie chcesz mnie zabić? –Ledwo co mogłam oddychać.
-Ojejku, przepraszam! Tak bardzo się za tobą stęskniłam!
-No chodź tu! – Przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Zdawało mi się, jakbym nie widziała jej lata.
-Karola… muszę ci coś powiedzieć…
-Nic nie mów. Wiem. Piotrek mi mówił. Bo wiesz… chodzę z Mateuszem.
-Cooooo?!
-Tylko cii… spokojnie. Jakoś tak wyszło. Ale dorwałam Piotra i spytałam co i jak. I wiesz co?! On cie chyba normalnie kocha!!!
-Kobieto spokojnie! Jak to? Nie żartuj sobie ze mnie. Powiedział ci to?
-No nie… ale to widać! Przychodził do ciebie tu i siedział godzinami. Był naprawdę smutny. Ej.. a ty go?
-Nie, nie wiem. Karla… ja chyba…chyba też.
-Kochanie… już, spokojnie, jestem przy tobie. – I tak to jest z nami, najpierw się zakochujemy, potem płaczemy a potem… boję się o tym myśleć. Dobrze, że mam taką wspaniałą przyjaciółkę.

Siedziałyśmy jeszcze długo i rozmawiałyśmy, aż pielęgniarka nie wyprosiła jej do domu. Zostałam sama. Gdzieś w szafce znalazłam swój telefon komórkowy. Było tam mnóstwo nieodebranych połączeń i sms. Ale tylko jeden zaciekawił mnie najbardziej. Od niego.


Hej kochanie, obudziłaś się w końcu. Nie zasypiaj za szybko. ;*”


Nie zasypiaj za szybko? Co to ma znaczyć? Spojrzałam na zegarek, zbliżała się północ. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Uchyliły się a w nich ujrzałam Piotra z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Jak? Jak tu wszedłeś? Od 22 nie można tu chodzić!
-Ojj kochanie, wypraszasz mnie stąd? Dopiero co przyszedłem. –Jego uśmiech był tak rozbrajający, że nie mogłam się mu oprzeć.
-Siadaj. – zrobiłam mu miejsce koło siebie a ten podszedł i dał mi buziaka w policzek.
-Miejsce dla WiP-ów, jestem zaszczycony.
-Powiedz mi lepiej, o co chodzi z tymi schodami i co się tak naprawdę stało.
-Długa historia..
-Mamy całą noc.
-Nooo! To nie chciałabyś ją przeznaczyć na coś innego? –Przysunął się do mnie i objął mnie.
-Ejejej, kolego, chcę się dowiedzieć. –Choć nie ukrywam, ze przyjemnie mi być w jego objęciach.
-To co? Już nawet nie mogę cię poprzytulać? –Zrobił minę zbitego psa. To było rozbrajające.
-Hahaha, to możesz zawsze. –Oparłam się na nim i dałam znak, by zaczął mówić.
-Natalia… ciągle cię kocham. Gdy cię tam zabrałem, ten pocałunek, on nie był przypadkowy. Jesteśmy połączeni ze sobą. A ten pocałunek… był powiedzmy aktem, mojej miłości. Tylko, że przez przypadek podarowałem ci coś więcej.
-Coś więcej? Jak to?
-Podarowałem ci cząstkę siebie, mojej natury.
-Nadal nie rozumiem…
-Opowiem ci w swoim czasie, teraz śpij, na pewno jesteś zmęczona.. Kocham cię.- Pocałował mnie czule w usta i zniknął. A ja zostałam sama. Zakochana. Z tysiącem myśli.

                                                                                                                                                                                        
Przepraszam, że tak rzadko piszę. Ale będę wracać, nawet jeśli już nikt nie czyta ;)
~Luska.



poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 3.

-Musisz mi pomóc! Chyba...chyba się zakochałam.
-Co?! Jak to? Czekaj, daj mi 10 minut i zaraz będę u ciebie! - rozłączyłam się i szybko zbiegłam na dół. 

Szybko założyłam buty i wybiegłam z domu. Wiedziałam, że teraz Karolina naprawdę mnie potrzebuje. Za sobą ma już kilka nie udanych związków i bardzo bała się ponownie zakochać. Nie minęło 10 minut a już byłam w jej domu. Otworzyła mi i wpadła mi w ramiona cała zapłakana.

-No już, ciii...-starałam się ją uspokoić.

 Wiedziałam ile ją to kosztuje. Zawsze zakochiwała się w niewłaściwych facetach. Każdy kto by się zakochał skakałby z radości. Jednak my byłyśmy inne.

Karolina leżała na moim ramieniu przez długi czas. Gdy już się wypłakała zaczęła mi opowiadać.

-Na tej imprezie ja... ja poznałam kogoś bliżej. Po tym jak ty poszłaś tańczyć no wiesz, z nim, ja poszłam się czegoś napić. Tam zaczepił mnie jakiś mężczyzna. Nie rozpoznałam go od razu. Wskazał na was i spytał co o tym sądzę. Stwierdziłam, że skoro uważasz, że to słuszne i jesteś szczęśliwa to czemu nie. Potem on zaprosił mnie do tańca. Tańczyliśmy naprawdę długo. Byłam już zmęczona i on zaproponował mi, że mnie odprowadzi. Akurat ciebie już nie było, więc zgodziłam się. Dopiero w blasku księżyca dostrzegłam kto to jest. To...to był Mateusz, wiesz, najlepszy kupel Piotrka. Jeden z największych gwiazdorów... Jednak choć rozum podpowiadał mi, żebym jak najszybciej się zmyła, to serce nie posłuchało i nakazało mi zostać. Rozmawialiśmy długo. Dużo się o nim dowiedziałam. Na przykład to, że jest jednym z najlepszych uczniów w całej szkole. Że jego rodzice prowadzą firmę i dlatego jest bogaty. Że...tak jak ja nigdy nie zaznał prawdziwego smaku miłości... No i tak jakoś wyszło, że się zakochałam.... błagam, pomóż.

Słuchałam tego i nie dowierzałam. Oczywiście wiedziałam, że muszę przyjaciółce jakoś pomóc.

-Przede wszystkim dobrze sobie to przemyśl. Może to zauroczenie ? Wiesz nie znam go, ale za to Piotrka tak. Wiem ile zakochanie dla ciebie znaczy. Poczekaj kilka dni, a wszystko się ułoży.-przytuliłam ja mocno.
-Dziękuję - wyszeptała mi w ramię.
-Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie.
***
Boże, tu już chyba 10 sms od niego. Ciągle namawia mnie na ten wieczorny spacer. Pytałam Karoliny co o tym sądzi i twierdzi, że powinnam pójść i przekonać się czego ode mnie chce.

-Podejdź pode mnie o 20 ;)
-Wiedziałem, że się zgodzisz księżniczko ;*

Czemu ja się boję? To będzie tylko zwykłe spotkanie, zwyczajny spacer. Do 20 zostały mi 2h. Mama dzwoniła i powiedziała, że delegacja się przedłużyła i wróci jutro po południu. Przynajmniej obejdę się bez zbędnych pytań . Kompletnie nie wiedziałam w co mam się ubrać na…randkę? Nie. To nie jest randka. Wdech i wydech. Muszę się uspokoić. Zadzwoniłam po Karolę, bo tylko ona jest w stanie mi teraz pomóc. Szybko skompletowała mi strój resztę czasu przeznaczyłyśmy na gadaniu o tym co może się zdarzyć. Moja przyjaciółka ukrywała coś przede mną, ale jeszcze nie wiedziałam co takiego. Nim się obejrzałam była już 19.30. Ubrałam strój i zrobiłam sobie lekki makijaż. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam, a w drzwiach stał Piotr z piękną czerwoną różą.

-Już jesteś? – zapytałam.
-Na czas. – odpowiedział z uśmiechem.
-Dokąd idziemy?
-Cierpliwości, dowiesz się w swoim czasie.

Prowadził mnie jakąś wąską ścieżką. Dużo rozmawialiśmy, sporo się dowiedziałam o nim. On o mnie też. Muszę przyznać, że wcale nie jest taki zły jak się wydawał na początku. Wspominał też o naszym starym związku, ale ja uporczywie zmieniałam temat.

-Ufasz mi? – zapytał.
-Hm.. no powiedzmy.
-Ufasz czy nie? - naciskał Piotr.
-Ufam. – odpowiedziałam w końcu.

Zawiązał mi oczy i choć z początku protestowałam, w końcu zgodziłam się. Szliśmy gdzieś po schodach wysoko, ale nie umiałam określić gdzie jesteśmy. W końcu zdjął mi z oczu przepaskę. Byliśmy na naszym miejscu. W ogrodzie na dachu jednego z największych bloków w mieście. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wspomnienia wróciły jak żywe. Nie chciałam przyznać przed samą sobą, że wciąż go kocham.

-Pamiętasz? – odezwał się pierwszy.

Popatrzyłam na niego, był taki przystojny. Dlaczego mnie tu zabrał?

-Tak. – wyszeptałam

Podszedł do mnie i chwycił mnie w ramiona.

-Przepraszam Natalia. Przepraszam za wszystko. Za to jaki byłem. Zmieniłem się, naprawdę. I… kocham cię. Dalej szczerze cię kocham
.
Nim pomyślałam moje usta znalazły się przy jego ustach. Języki odnalazły się i wspólnie zatańczyły w namiętnym pocałunku. Nie chciałam tego przerywać. Było tak pięknie. Bałam się, że znów to utracę. W głowie huczało mi od myśli, a nawet zdawało mi się, że to nie tylko moje myśli. Chwyciłam się za głowę.

-Natalia, przepraszam! Wszystko będzie dobrze! – usłyszałam jak za mgły.

I straciłam przytomność.



niedziela, 23 czerwca 2013

Sen.

Rano obudziły mnie pierwsze promyki słońca. Zawsze się cieszyłam, że moje okno wychodzi na wschód słońca, lecz dziś wolałabym spędzić cały dzień w łóżku nie budząc się.  Wczoraj stwierdziłam, ze znów się zakochałam w nim. Zaśmiałam się sama z siebie. To niemożliwe. Ja i on? Wczoraj byłam chyba zbyt przemęczona, że zaczęłam nawet o tym myśleć. To na pewno z przemęczenia. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła szósta rano. Poszłam do łazienki i wzięłam sobie szybki prysznic. Założyłam czystą bieliznę i podeszłam do szafy. Zdecydowanie nie miałam się w co ubrać. Muszę iść na zakupy z Karoliną i to jak najszybciej! Po jakiś 30 minutom wpatrywania się bezmyślnie w szafę w końcu skompletowałam strój do szkoły.

Zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam do kuchni na śniadanie. Mama już zrobiła grzanki i gorącą herbatę.
-Mamo, jesteś boginią! Umieram z głodu!
-Jedz, jedz kochanie. O której wczoraj wróciłaś do domu?
-Gdzieś tak koło północy - zrobiłam zaniepokojoną minę. Czyżbym miała wrócić wcześniej? Mama nie ustalała przecież do której mam tam być. Ufała mi przecież. -Za późno?- spytałam cicho.
-Nie,nie. Sądziłam nawet, że będziesz później. Usłyszałam od Karoli, że to ma być jakaś wielka impreza czy coś w tym stylu. Pewnie się nie wyspałaś ? -spytała z troską w głosie.
-Nie, jest nawet okej. Dzięki za troskę.- skończyłam jeść i dałam jej buziaka.
Moja mama była taka kochana. Nawet jeśli miała ciężki dzień w pracy to i tak zawsze przy mnie starała się uśmiechać i troszczyła się o mnie. Mam najukochańszą mamę na świecie.
-Wrócę dziś późno z pracy a tata jedzie w delegacje. Zostawiam ci tu 50 zł i kup sobie jakąś pizze czy coś na obiad.
-Dziękuję mamo - przytuliłam ją mocno i poszłam do łazienki ostatni raz ogarnąć się przed szkołą. Do budynku miałam dość blisko i nigdy nie musiałam się śpieszyć.
Na pierwszej lekcji miałam matematykę. Nienawidziłam tego przedmiotu, a nauczycielkę jeszcze bardziej. Choć dobrze się uczyłam i wszystko rozumiałam to i tak ta wredna jędza się na mnie uwzięła. Starałam się uważać, albo sprawiać wrażenie uważnej, żeby nie miała powodu się mnie czepiać. Jednakże dziś moje myśli powędrowały w stronę pewnego chłopaka. Niestety znów myślałam o nim. Nie mogłam zrozumieć dlaczego to robię. Dziś w nocy nawet mi się śnił. Znaczy tak jakby on. To trudne do zrozumienia. Wróciłam myślami do tamtego snu.

Leżałam w słońcu na jakiejś zielonej polance. Słońce ogrzewało mi twarz. Byłam szczęśliwa. Obróciłam głowę. Obok mnie leżał Piotr. Miał uśmiech na twarzy, lecz w jego oczach dostrzegłam smutek. Nagle ciemne chmury zasłoniły słońce. Pocałował mnie czule w usta jakby to był ten ostatni raz. 
-Muszę wracać.
-Gdzie?- zdziwiłam się.
-Nie powiedziałem ci całej prawdy o mnie. Jest to skomplikowane. Ja...ja tak jakby nie jestem człowiekiem.
-Co? Ćpałeś czy coś ? Gadasz nie od rzeczy.
-Mówiłem, że to skomplikowane. W dniu swoich siedemnastych urodzin dowiedziałem się czegoś o sobie. Moja mama...choć nie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ta kobieta nie jest moją prawdziwą matką. Bardzo się myliłem. Otóż ona powiedziała mi że jestem inny, wyjątkowy. I że nadszedł czas żebym dowiedział się prawdy.
-No proszę, nie przedłużaj!
-Jestem pół-człowiekiem, pół-aniołem.
-Żartujesz sobie ze mnie. Odejdź stąd! Nie chcę cię znać!

-Jak widać panna Natalia robi już sobie wakacje i nie raczy uważać na lekcji!-wyrwał mnie z zamyślenia głos nauczycielki. -No to może jak postawię ci jedynkę to zaczniesz uważać choć trochę!
-Przepraszam..-powiedziałam cicho, prawie że szepnęłam.
Wciąż się zastanawiałam nad snem. Po pierwsze co on może wskazywać? Przyszłość ? Nie, to bzdury przecież. Anioł. Jeszcze czego. Pff... prędzej upadły. Po drugie znowu: ja i on? To zupełnie nie możliwe. Po trzecie 17 lat to on skończył jakiś tydzień temu. Zauważyłabym cokolwiek...chyba. To na pewno moje urojenia psychiczne. Z zamyślenia tym razem wyrwał mnie dzwonek.
 Nie miałam z kim iść na przerwę, bo Karola nie przyszła do szkoły. Pewnie zabalowała wczoraj długo. Pisałam właśnie do niej SMSa gdy wpadłam na kogoś.
-Ej! Uważaj może trochę bardziej jak chodzisz!
-Też mógłbyś czasem patrzeć pod nogi! - zamurowało mnie. Wpadłam na Piotra. Zobaczyłam jakiś tajemniczy błysk w oku. Przed oczami znów stanęła mi scena ze snu.
-Dobrze, ja przepraszam. To po wczorajszym jeszcze się nie ogarnąłem. -zaczął się tłumaczyć. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. On mnie przepraszał ?
-Ok ok, przecież nic się nie stało- uśmiechnęłam się.
-Dlaczego wczoraj tak wcześniej wyszłaś?
-Źle się poczułam-skłamałam.
-Trzeba było powiedzieć to bym cię odprowadził.-nie wierzyłam w to co słyszę.
-Dzięki, ale dałam sobie radę. Muszę iść, pa.-wyminęłam go i poszłam w swoją stronę.
-Natalia! Ej, Natalia! -usłyszałam głos za sobą. Dziewczyny rzuciły mi pogardliwe spojrzenia a on podbiegł do mnie.
-Coś chciałeś? -starałam się być uprzejma, ale powoli miałam dość tego chłopaka.
-No wiesz.... tak sobie myślałem...- co jest grane? Piotr się przy mnie jąka i denerwuje? On? Największy gwiazdor w całej szkole ? - No czy byś się ze mną nie umówiła na spacer ? Dziś, wieczorem, jeśli możesz..
Spuścił głowę i się zarumienił. Zamurowało mnie. Pewnie ma kaca i nie wie co robi.
-Ym... no wiesz, wieczorem miałam się pouczyć do jutrzejszej kartkówki. Może innym razem ?
-Jeśli musisz... Do zobaczenia następnym razem! -Dał mi buziaka w policzek po czym szybko odszedł.
 Nie mogłam się ruszyć z miejsca. Ktoś za mną powiedział "zdzira", ale jakoś nie bardzo się przejęłam. Zadzwonił dzwonek. Spóźniłam się na lekcje historii. Cały czas myślałam o nim. O buziaku. O całej tej sytuacji. Lekcje jakoś mi szybko minęły. Wróciłam do domu i padłam na łóżko. Po chwili zabrzęczał mi telefon. Zadzwoniła Karolina.
-Musisz mi pomóc! Chyba....chyba się zakochałam.

Liebster Award Blog

Liebster Award Blog



Zostałam nominowana przez Natolę Nowak i Cellelina. Za co ogromnie dziękuję! Szczerze mówiąc biorę udział w tym pierwszy raz :>
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować boga, który Cię nominował.

A więc nominuję:

Odpowiedzi na pytania (Natola) :
1.Dlaczego założyłaś/eś bloga?
-mam bujną wyobraźnię i stwierdziłam, że może warto przelać swoje myśli w słowa i opowiadanie ;)
2.Masz rodzeństwo? 
-tak, mam <3
3.Ładne imię dla chłopaka i dziewczyny?
-Chłopak - Mateusz. Dziewczyna - Natalia ;3
4.Ulubiony film?
-seria HP <3 i Zejście.
5.Ulubiony serial?
-Rodzinka.pl
6.Ulubiona książka?
-Oczywiście HP :3 oraz "Strąceni" , "Śniąc na jawie"
7.Ulubiony cytat?
"Wymagaj od siebie, choćby inni od ciebie nie wymagali"
8.Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Różnej. Trochę rapu, metalu czasem i odrobina popu :D
9.Ulubiony wykonawca?
-Coldplay i Sia
10.Ulubiona stacja radiowa?
RMF MAXXX
11.Nosisz skarpetki?♥
-tak <3

Odpowiedzi na pytania (Cellelina) :
1. Kim jesteś?
-Jestem se Ola co pisze bloga :D
2. Ulubiony cytat/opis/sentencja?
"Wymagaj od siebie choćby inni od ciebie nie wymagali"
3. Czytasz dużo książek?
-Bardzo dużo :)
4. Lubisz One Direction?
-Nie słucham ich muzyki :D
5. Czy nauka sprawia ci problem?
-Czasem...
6. Czy twój telefon posiada system Android?
-Nie :D
7. Bez czego nie przeżyłabyś przez 2 dni oprócz jedzenia i picia?
-Bez muzyki i komórki :D
8. Masz grzywkę?
-Jak mi się czasem ułoży.. :D
9. Czy uważasz, że blondynki są głupie?
-Nie każde ;)
10. Czy czytasz "wypociny" młodych zdolnych?
-Raczej tak :)
11. Masz chłopaka/dziewczynę?
-nie :D

Pytania ode mnie :
1.Czy pisanie bloga sprawia ci przyjemność?
2.Ile masz lat?
3.Jakiej muzyki słuchasz?
4.Najlepsza książka przeczytana w życiu?
5.Najlepsza chwila w życiu?
6.Od kiedy piszesz bloga?
7.Masz dobrych przyjaciół?
8.Jak często wstawiasz posty?
9.Co sprawia ci radość?
10. Ideał chłopaka/dziewczyny?
11.Jakie plany na wakacje ?

Jeszcze raz dziękuję za nominacje i zapraszam do czytania bloga ;)

piątek, 14 czerwca 2013

Impreza.

-Musisz iść ze mną! - namawiała mnie Karolina.
-Ale jutro będzie sprawdzian. Zresztą nie mam się w co ubrać.
-Ty i tak napiszesz ten sprawdzian na 5, a taka impreza zdarza się raz...
-..na tydzień - dokończyłam za nią.
-Raz na tydzień to są zwykłe imprezy. Ta jest wyjątkowa. Musisz na nią iść ze mną!
-No a co włożę na siebie ? -mój odwieczny problem.
-Czekaj, zaraz ci coś skombinuję.
Karolina otworzyła moją wielką szafę i zaczęła wyjmować po kolei spodnie, sukienki, spódniczki, bluzki, topy i wszelką odzież aż wreszcie skomponowała strój na imprezę :

-Eh.. no dobra. Niech ci będzie. Idę na tą imprezę.
Moja przyjaciółka pisnęła ze szczęścia. Nie chciałam za bardzo na nią iść, bo mają przyjść gwiazdorzy. Tak z Karoliną mówię na bogatych ludzi, którzy myślą, że są lepsi we wszystkim od innych, ponieważ są nadziani. Wśród nich są Piotr i Mateusz. Nie żebym ich nie lubiła, w końcu z Piotrkiem się nawet pogodziłam, ale jakoś nie miałam ochoty na ich towarzystwo.
O 20 przyszła po mnie Karolina i razem poszłyśmy na tą imprezę do Edyty.
Pierwsza osoba, która mi się rzuciła w oczy to Klaudia. Jej najbardziej nie lubiłam. Oczywiście teraz przystawiała się do jakiegoś kolejnego chłopaka. Zaraz potem zobaczyłam jego.  Był ubrany w niebieską koszulę, szelki, czarną kamizelkę, dżinsy i kapelusz. Uśmiechnął się do mnie.


-Cześć. Fajnie, że wpadłyście. - przywitała nas Edyta. -Napijecie się czegoś?
-Nie, dzięki na razie. Chodź Natalia, zatańczymy. - zaciągnęła mnie na parkiet przyjaciółka.
Tańczyłyśmy do jakiejś szybkiej piosenki. Po chwili inni się do nas dołączyli. Tańczyłyśmy tak już dość długo, gdy poszłam się czegoś napić.
-Zatańczysz? - usłyszałam głos za sobą. Oczywiście rozpoznałam go od razu.
Jak na złość akurat musieli puścić wolną piosenkę. Tę naszą. Spojrzałam na niego. Wspomnienia wróciły od razu.

Byliśmy na naszym miejscu. Ogródek na dachu jednego z największych bloków. W tle leciała nasza piosenka. Tańczyliśmy powoli. Rozkoszowałam się tą chwilą. Po chwili spojrzałam na niego. Po raz kolejny utonęłam w jego oczach.
-Obiecaj, że nigdy się nie zmienisz.
-Obiecuję.- szepnął mi w ucho i czule pocałował.

Nie dotrzymał obietnicy. Gimnazjum strasznie go zmieniło. Stał się arogancki. Myślał, że skoro ma pieniądze, może mieć wszystko. No i wpadł też w te swoje towarzystwo gwiazdorów. A teraz patrzył na mnie z wyczekiwaniem i prośbą w oczach? Nie, nie... To na pewno mi się przywidziało. Przecież on nie prosi.
-Zatańczę. - odpowiedziałam, a on poprowadził mnie na parkiet.
Czułam na sobie te wszystkie mordercze spojrzenia dziewczyn. W końcu dlaczego ja, taka szara myszka, która nie ma fortuny, tańczy z takim przystojniakiem. Wsłuchałam się w tekst piosenki.

Look into my eyes - you will see 
What you mean to me 
Search your heart - search your soul 
when find me then you'll search no more 

Don't tell me it's not worth tryin' for 
can't tell me it's not worth dyin' for 
know it's true 
Everything I do - I do it for you 

Look into your heart - you will find 
There's nothin' there to hide 
Take me as I am - take my life 
I would give it all - I would sacrifice 

Don't tell me it's not worth fightin' for 
I can't help it - there's nothin' I want more 
You know it's true 
Everything I do - I do it for you 

There's no love - like your love 
And no other - could give more love 
There's nowhere - unless you're there 
All the time - all the way 

(Look into your heart babe)

Oh - you can't tell me it's not worth tryin' for 
I can't help it - there's nothin' I want more 
I would fight for you - I'd lie for you 
Walk the wire for you - ya I'd die for you 

You know it's true 
Everything I do - I do it for you

Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale znów zatonęłam w tych oczach. Zdawało mi się, jakby ten tekst był przeznaczony tylko dla mnie.  Miałam ochotę się rozpłakać, ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Piosenka się skończyła. Piotr pochylił się na de mną i szepnął :
-Wyglądasz dziś przepięknie. - lekko musnął wargami moje ucho. -Brakuje mi ciebie.
Zrobiło mi się duszno. Potrzebowałam powietrza. Chciałam już wracać.
-Muszę wyjść.- zdobyłam się by tylko to powiedzieć.
Usiadłam na jakiejś ławce w parku. Napisałam tylko SMSa do Karoliny, że źle się czułam i poszłam do domu. Zbliżała się północ. To niemożliwe. Ja nie mogłam się zakochać znowu.  Nie  w nim. Moje stare uczucia się przebudziły i teraz czułam, że nie będzie łatwo. Poszłam  do  domu i wzięłam długą kąpiel. Musiałam to wszystko przemyśleć. Gdy kładłam się spać dostałam od niego SMSa:

Gdzie uciekłaś królewno? ;) Śpij dobrze ;*

Dlaczego on mi to robi? Założyłam słuchawki, włączyłam moją ulubioną playlistę i zasnęłam.

czwartek, 13 czerwca 2013

PROLOG.

     Chodzili ze sobą kiedyś w gimnazjum. To nie był poważny związek, właściwie to był pozbawiony sensu. Choć można było powspominać dużo przyjemnych chwil. Był bardzo zazdrosny i to chyba stanowiło główny powód ich zerwania. Potem Piotr poszedł do liceum, a Natalia nauczyła się żyć bez niego i z czasem o nim zapomniała. W końcu ona również poszła do tego samego liceum i ich spotkania stały się nieuniknione. Na ogół mijali się bez słowa.
     Po pewnym czasie, wreszcie ze sobą porozmawiali. Wyjaśnili sobie dużo rzeczy i w końcu się pogodzili. Odtąd czasem ze sobą pisali, a w szkole posyłali sobie nawzajem uśmiechy. Denerwowało ją to, że jest taki popularny. Bała się do niego podejść, by jego "fanki" nie rzuciły się od razu na nią. Raz, może dwa razy napisał do niej, że nie może zapomnieć, że wciąż ją kocha. Lecz ona uporczywie odmawiała. W końcu kto godzi się na chodzenie przez Facebooka ?